poniedziałek, 12 stycznia 2015

Budujemy Coś Dobrego

Pomoc - to chyba tłumaczy się samo. Przedrostek "po" to jasny sygnał, że coś już się stało, że radzimy sobie ze skutkami jakiegoś wydarzenia. Moc to potęga, która potrafi przenosić góry. Tak właśnie ma działać pomoc - działaniem pełnym siły i wiary zmieniać to, co złe. Ma być po-MOC-ą. Ponieważ sami jesteśmy jednak dość słabi potrzebujemy Mocy z Nieba, która przemienia i uzdrawia.

Pomaganie innym ludziom to nie tylko gest wątpliwego altruizmu idącego w pakiecie ze społecznym prestiżem i uznaniem. Pomaganie ciągle ma więcej wspólnego z przyjemnością dawania, sposobem życia, niż z wchodzeniem na piedestał charytatywnego celebryctwa. Pomagać może każdy - nie tylko gwiazdeczka przekazująca na cele dobroczynne dochód z sesji okładkowej pisma tego czy owego. Pomagać mogę ja, ty, każdy może pomagać. Można najłatwiej - wpłacić małe co nieco tu (najlepiej tu), czy tam. Można włączyć się w akcje społeczne gigantów typu Unicef czy WHO. Można adoptować wirtualnie psa ze schroniska, stare ubrania oddać do MOPS-u, zawieźć ubranka dziecięce do szpitali dla maluchów, wystawić stare graty na Olx z adnotacją "oddam za darmo". Można wziąć udział w parafialnej zbiórce przyborów szkolnych albo produktów spożywczych dla potrzebujących, można w końcu kupić osławione "coś do jedzenia" pani żebrzącej pod Lidlem - wiele można.


Ten blog powstaje dzisiaj z myślą o pomocy długofalowej. Pojawią się też teksty o pomocy na większą skalę. Stowarzyszenie PoMOC, które firmuje akcję Budujemy Coś Dobrego, zajmuje się wspieraniem kobiet w kryzysie. Daje im narzędzia do rozpoczęcia procesu zmian na lepsze. Pomoc Stowarzyszenia to nie tylko poklepanie po ramieniu i podanie kubka z herbatą. To motywowanie do pracy nad sobą, uczenie samodzielności, wiary w siebie, siły do pokonywania przeciwności, mocy miłości. Taka pomoc pomaga nie tylko znaleźć pracę i mieszkanie, ale też (a może przede wszystkim!) lepiej kochać własne dzieci, mocniej wierzyć w siłę rodziny, mieć nadzieję na przyszłość.

Ale to nie wszystko. Ci z was, którzy słyszeli już o Stowarzyszeniu (np. stąd, albo stąd czy choćby z oficjalnej strony) wiedzą, że PoMOC zajmuje się m.in. kobietom i dzieciom, które doświadczyły przemocy domowej, przeciwdziałaniem handlowi ludźmi - pomocą samym pokrzywdzonym, jak i ich rodzinom. Zapytacie pewnie - no, ale jak stowarzyszenie prowadzone przez siostry zakonne w Katowicach może w ogóle mierzyć się z takim tematem jak handel ludźmi! Bo przecież ta kwestia to jakiś globalny mit - wszyscy o tym słyszeli, ale nikt nic konkretnego. Temat zdecydowanie słabo nagłaśniany. Jest jednak szansa, że ten rok przyniesie trochę zmian w tym temacie. Dużo zmieni zapewne orędzie Papieża Franciszka na Światowy Dzień Pokoju (1-go stycznia) Już nie niewolnicy, lecz bracia. Zakładam (oby słusznie), że temat podchwyci więcej organizacji i akcji społecznych, także tych lokalnych. Na małą skalę, tuż obok bloku, w centrum miast - też mamy przecież do czynienia z handlem ludźmi i może warto zdać sobie w końcu z tego sprawę? Najlepiej wyjaśnia to siostra Anna Bałchan podczas Konferencji Episkopatu Polski:


Siostra Anna opowiada o bardzo ważnych aspektach pomocy, m.in. o tym, jak ważna jest pomoc lokalna. To akurat wiemy bardzo dobrze, bo jako Stowarzyszenie zaczęliśmy projekt Budujemy Coś Dobrego, którego częścią jest ten blog. To akcja budowy żłobka dla dzieci, miejsca, które ma wspierać najmłodszych w ich prawidłowym rozwoju, rodziców w pomaganiu swoim dzieciom pokonywać lęki i przeszkody w mówieniu językiem miłości. Nasz Centrum Opiekuńczo-Rozwojowe im. Św. Józefa ma być przestrzenią przyjazną także samotnym rodzicom - by nie pozostali sami w towarzyszeniu swoim dzieciom. To także miejsce dla dziadków, którzy chcą pomagać - dla wszystkich. Miejsce uczące czym jest rodzina, czym jest więź. Nie tylko w duchu chrześcijańskiego miłosierdzia (bo przecież z tym kojarzą się siostry zakonne, prawda?). Poza aspektem duchowym idea budowania więzi podparta jest całkiem naukowymi autorytetami (o czym też będziemy pisać) np. J. Bowlby'ego, Bartholomew'a i Horowitz'a. Szczytny cel, a budowa utknęła w miejscu. Trzeba to jakoś rozkręcić i liczę, że uda się przy pomocy blogosfery. Co damy w zamian? Bloga o budowaniu czegoś dobrego: żłobka, więzi, rodziny, pomocy, nowego życia, siebie samych. Oby się przydał!

Olga

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz