poniedziałek, 9 marca 2015

Dzień Kobiet cz.1: Tato pomaga mamie



Kochani,


8 marca, Dzień Kobiet, Dzień Kobiet - a u nas tydzień kobiet od niedzieli, do niedzieli. Codziennie będziemy wrzucać info o innej akcji skierowanej w kierunku kobiecości z każdego babskiego sektora: mama, pracownica, aktywistka, feministka, pani domu, studentka, emerytka, ciężarna itd.


Dziś prezentujemy akcję Tato pomaga mamie. Mimo, że dedykowana ogólnie rzecz biorąc rodzicom (a w szczególności tatusiom) akcja ma na celu aktywizację ojców "do opieki nad nowym członkiem rodziny oraz podkreślenie ich roli w tym życiowym przedsięwzięciem" - jak piszą na swoim facebooku o akcji organizatorzy.



Co za cudowna idea! Nie tylko robią szum wokół ojcostwa i reklamują je, jako przywilej, nie należny z urzędu tytuł. Pięknie podkreślają rolę taty w życiu najmniejszych dzieci, a nie dopiero tych starszaków, którym trzeba dać na samochód. A przy tym promocja aktywnego podejścia tatusiów do swoich pociech ma "za zadanie uwrażliwić Tatę na potrzeby Mamy, by stanowił dla niej wsparcie w trudnych chwilach po porodzie". Tu pozwolę sobie dodać, że nie tylko po porodzie - tata powinien być dla mamy wsparciem 24/7.


Akcja Tato pomaga mamie pod główną ideą promocji ojcostwa oferuje jednak dużo więcej. Przede wszystkim pokazuje nowoczesne oblicze rodziny, i to rodziny pełnej, po równo aktywnej, w której dziecko jest rodziców, a nie mamy. W takich rodzinach tacierzyński często jest na równi z macierzyńskim (a nie, jak to często bywa, na wakacje). Ojcowie wstają w nocy, przewijają, karmią butelką, przytulają, bawią, czytają książeczki, powożą wózkami. Bo w gruncie rzeczy, poza karmieniem piersią, są w stanie zrobić wszystko to, co robi mama. W ramach akcji Tato pomaga mamie budowane jest właśnie takie ojcowskie poczucie własnej wartości - superbohatera w świecie swoich dzieci. Mężczyzny silnego na tyle, by nie bał się być czuły, kochający i delikatny, trochę "pomatkował". Przez lata kobiety monopolizowały rodzicielstwo spychając ojców do roli żywicieli rodziny, niemo przyznawało się facetom taką grupę inwalidzką w kwestii opiekuńczości. Tata zostający w domu z dziećmi był zawsze na zastępstwie. Taki program, jak Tato pomaga mamie też trochę wychodzi z takiego punktu (bo mamie trzeba pomóc), ale z drugiej strony, nie ma co się czepiać lingwistyki, tylko cieszyć, że ktoś zaczął informować, propagować, edukować w zakresie ojcostwa świadomego, pozbawionego ograniczeń i uprzedzeń, stawiającego na budowanie więzi, na miłość. Ta idea pięknie koresponduje z założeniami naszego Centrum Św. Józefa (o którym więcej przeczytacie na www.budujemycosdobrego.pl).



"Dzieci są takie małe raz w życiu (odkrywcze - wiem) i już po pierwszym dziecku wiedziałem, że to doskonały moment na poznanie malucha i zacieśnianie więzi. Właściwie nie muszę przedstawiać innych powodów, bo ich po prostu nie ma. Wbrew pozorom dzieci są na prawdę łatwe w obsłudze. Jestem pewien, że większe problemy będę miał w przyszłości z wytłumaczeniem córce, dlaczego ma być w domu przed 22, niż zmienić 6 miesięcznemu dziecku pieluchę i nakarmić startą marchewką". MariuszRymanowski.pl; http://www.bemam.pl/tatopomagamamie/tato-na-tacierzynskim/


Jak widać, nie ma wymówki dla ojcostwa. 

Pomysłodawcą akcji jest Maja Falkiewicz-Gancarz, mama półrocznego Adasia i autorka bloga www.bemam.pl (https://www.facebook.com/blog.bemam). Akcję wspiera blog www.pomyslmamy.pl (https://www.facebook.com/pomyslmamypl?fref=ts). W akcji bierze też udział wiele blogów rodzicielskich oraz firm produkujących ubrania, akcesoria i zabawki dla dzieci. Mimo, że akcja trwała aktywnie (np. zniżki w kawiarniach dla ojców z dziećmi, rodzin) do grudnia 2014, to nadal funkcjonuje świetnie, jako akcja informacyjna i promocyjna (facebook i blog). 

Wejdźcie na stronę akcji: http://www.bemam.pl/tatopomagamamie/ i dowiedzcie się więcej. A może jeszcze lepiej - podsuńcie ten link tatusiom i idźcie drogie mamy na poniedziałkową kawę zostawiając pociechy ojcom w ramach własnej akcji "TATO POMAGA MAMIE".



*Wszystkie zdjęcia pochodzą z facebooka akcji.


Pozdrawiam,

Olga

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz